VICTORIA Września

W zeszłym tygodniu rundę rewanżową rozpoczęły rezerwy Victorii Września. Pierwsze spotkanie na wiosnę rozegrały w Krzymowie z tamtejszą Wartą. Niestety spotkanie zakończyło się porażką 1:2 i czerwoną kartką dla Roberta Zdunka. Gola dla Victorii II z rzutu karnego zdobył Gracjan Siwiak. Drugie spotkanie rozegrane w dniu dzisiejszym przed własną publicznością z Tulisią Tuliszków zakończyło się remisem 1:1 i jest to można powiedzieć bardziej strata 2 punktów niż zdobycie 1. Bramkę w 10 minucie zdobył Dawid Szymański uderzeniem z 16 metrów. Przeciwnik wyrównał w 75 minucie i wywiózł z Wrześni remis i dla gości z Tuliszkowa jest to na pewno bardzo dobra wiadomość. Niestety sprawdziło się stare przysłowie, że niewykorzystane sytuacje się zemszczą i w dniu dzisiejszym sprawdziło się ono w 100 procentach. Za tydzień kolejna kolejka i wyjazd do Zagórowa na mecz z Orłami Huta Łukomska i oby tam celowniki były nastawione lepiej niż dzisiaj.

Autor: R.Ł

W minioną sobotę pierwszy zespół Victorii Września w ramach 25 kolejki ligowej udał się do zespołu zamykającego ligową tabelę Olimpii Koło. Tym razem obyło się bez niespodzianki i zgodnie z planem przywieźliśmy z Koła 3 punkty. Spotkanie przez  90 minut toczone pod nasze dyktando powinno zakończyć się okazalszym wynikiem, ale po raz kolejny zawodziła skuteczność. Pierwszego gola w 13 minucie zdobył Szymon Krawczyński, który zdecydował się na strzał z około 16 metrów, a, że uderzona przez niego piłka trafiła jeszcze zawodnika gospodarzy to całkowicie zmyliła bramkarza Olimpii. Druga odsłona to coraz większa przewaga naszego zespołu, a na potwierdzenie dwie bramki zdobyte przez Macieja Szczublewskiego, który wykorzystał podania za pierwszym razem od Huberta Oczkowskiego, a za drugim od Patryka Krzyżanowskiego. Wynik do końca już się nie zmienił i 3 punkty pojechały do Wrześni. Zwycięstwo w Kole pozwoliło nam awansować w ligowej tabeli na 9 miejsce i zacząć przygotowania do kolejnego pojedynku, a będzie to bardzo ciężki pojedynek, bowiem za tydzień przyjeżdża do Wrześni wicelider obecnych rozgrywek Nielba Wągrowiec.

Autor: R.Ł.

Pierwsze spotkanie przed własną publicznością nie wyszło naszemu zespołowi zupełnie. Już po upływie zaledwie 3 minut bardzo niefortunnie interweniujący we własnym polu karnym Adrian Majewski skierował futbolówkę do własnej bramki i przegrywaliśmy z Unią Swarzędz 0:1. Szybko stracona bramka nic nie zmieniała w naszych poczynaniach, a gra wysokimi piłkami nie przynosiła zamierzonego efektu. Pierwszą okazję na wyrównanie miał w 33 minucie Paweł Lisiecki, ale wyraźnie przytrzymywany w polu karnym nie zdołał oddać celnego strzału. W 36 minucie na strzał z około 20 metrów zdecydował się Hubert Oczkowski trafiając w poprzeczkę swarzędzkiej bramki. Do przerwy już nic się nie zmieniło i przegrywaliśmy z Unią Swarzędz 0:1. Druga odsłona to bardziej zdecydowane ataki na bramkę gości, ale dopiero w 60 minucie w zamieszaniu w polu karnym Unii piłkę do siatki uderzeniem po ziemi udało się skierować Jakubowi Marzyńskiemu. W 68 minucie powinniśmy prowadzić, ale nieczysto uderzona piłka przez Mikołaja Jankowskiego trafiła w słupek. Gdy wszyscy szykowali się do opuszczenia stadionu, w zamieszaniu w naszym polu karnym, a była to 92 minuta goście zdobywają zwycięskiego gola pozbywając nas jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Mimo strzelenia dwóch bramek przegrywamy drugi mecz z rzędu, a i forma niektórych naszych zawodników gdzieś się zagubiła. Za tydzień wyjeżdżamy do ostatniej drużyny w obecnych rozgrywkach Olimpii Koło, która gra o utrzymanie i nie będzie to na pewno spotkanie łatwe dla naszego zespołu.

Autor: R.Ł.

    

Zajmująca się od 4 lat profesjonalnym przygotowaniem boisk piłkarskich firma MAGMAR z Czerniejewa została kolejnym sponsorem MKS Victoria Września. Dzięki swojemu doświadczeniu, jakie zdobyła obsługując murawy boisk od zespołów B-klasowych po ekstraklasę (Wisła Płock) już za niespełna tydzień wyjeżdża na specjalne zaproszenie do słynnej FC Barcelony przygotować boisko do meczu pomiędzy FC Barcelona - Atletico Madryt. Firma MAGMAR to nie tylko profesjonalne przygotowywanie boisk piłkarskich, ale również produkcja wędlin i budowa nieruchomości na terenie gminy Czerniejewo.

Serdecznie witamy firmę MAGMAR w szeregach naszych darczyńców i liczymy na długą i owocną współpracę.

Autor: R.Ł.

Sobotnie spotkanie o mistrzostwo IV ligi wielkopolskiej pomiędzy Sokołem Pniewy, a Victorią Września miało przez 90 minut jednostajny przebieg. My atakowaliśmy, niemal całym zespołem, a drużyna gospodarzy broniła się niemal całym zespołem czekając na błąd i szybką kontrę dzięki której mogli zagrozić bramce strzeżonej przez Tobiasza Nowickiego. Niestety taki błąd przytrafił się naszym zawodnikom już w 9 minucie. Źle zagraną piłkę w środku pola przejął gracz Sokoła podaniem prostopadłym między naszych obrońców uruchomił swojego napastnika, a naszej obronie nie udało się złapać go na spalonym i w sytuacji sam na sam z Tobiaszem wykorzystał okazję dając prowadzenie gospodarzom. Czasu na odrabianie strat było jeszcze sporo, ale jak się miało okazać nie starczyło go naszym zawodnikom. Ataki na bramkę Sokoła sunęły jeden za drugim, ale nieskuteczność w tym dniu jaką zaprezentował nasz zespół woła o pomstę do nieba. Swoje sytuacje marnowali Jankowski, który najpierw próbował nożycami pokonać bramkarza gospodarzy, a później nieczysto trafił w piłkę zagraną z rzutu rożnego, Szczublewski, który w polu karnym zamiast uderzać próbował podawać i został zablokowany, Kopaniarz, który również w polu karnym zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany przez obrońców. Do przerwy przegrywaliśmy zatem z Sokołem 1:0. Druga część to jeszcze większa przewaga naszego zespołu i ponownie festiwal nieskuteczności z naszej strony. Tym razem do bramki nie trafiali ponownie Jankowski, którego uderzenie z rzutu wolnego poszybowało w chmury, Oczkowski, któremu zabrakło niewiele trafiając w słupek, a najlepszej sytuacji nie wykorzystał Szymon Krawczyński, który z 5 metra nie trafił w światło bramki. Gracze Sokoła wyprowadzili jedną kontrę i powinni prowadzić 2:0, ale tym razem bardzo dobrze zachował się w bramce Tobiasz Nowicki nie dając się pokonać w sytuacji sam na sam. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, a trener na pewno wyciągnie wnioski bowiem waleczności i woli zwycięstwa nie można było zarzucić naszemu zespołowi, ale już postawa niektórych zawodników była delikatnie mówiąc niezadowalająca. Mecz przechodzi do historii, a przed nami pierwsze wiosenne spotkanie na własnym obiekcie. W najbliższą sobotę o godzinie 15:00 podejmować będziemy bardzo dobrze grający na wiosnę i zajmujący 3 miejsce w ligowej tabeli zespół Unii Swarzędz. Już teraz wszystkich kibiców serdecznie zapraszamy na stadion przy Kosynierów we Wrześni.